Wiersz zamieszczony w miesięczniku Tygiel Kultury 1-3 / 2010
Jacek Kwaśniewski
Istota poezji
Po pierwsze poeta nie wykorzystuje całej szerokości strony
ale przeważnie pisze do jednej trzeciej
zdarzają się wyjątki które tę regułę potwierdzają
po drugie poeta nie korzysta w zasadzie ze znaków przestankowych
aczkolwiek stosuje znaki diakrytyczne, czyli ą, ę i tym podobne
po trzecie ulega zanikowi rym, rytm i kadencja (cokolwiek ta ostatnia może oznaczać)
po czwarte utwory są krótkie
Po piąte istnieje branża poetycka (poetry industry)
czyli redakcje krytycy poeci i wydawnictwa
żyjący z poezją z poezji i poezją
branża publikuje kryteria poezji wielkiej, tradycyjnej, postmodernistycznej
ogłasza kto wielkim poetą jest albo właśnie przestał nim być
robi wywiady z kultowym poetą miesiąca
układa rankingi
i poetyckie listy przebojów
Poeci zaś pisząc o świecie zwykle dyskutują z innymi poetami
którzy pisali o świecie komentując jeszcze innych poetów
Opisywane przez poetów wnętrza ich samych
to ciemne pokręcone smutne i mało apetyczne
stripteasy
A poezja to zaczarowany krąg
w którym poeta pisze
wydawnictwo drukuje
krytyk komentuje
inny poeta czyta, zapładnia się i pisze
kolejne wydawnictwo kolejny krytyk kolejny poeta kolejne zapłodnienie
kontakt ze światem zewnętrznym sporadyczny przypadkowy obustronnie niechętny
Poeta którego zauważył zewnętrzny świat
dostaje Nobla
(1998)
Jak się ten wiersz narodził…
Łódź, rok 1997. Spotkanie przyjaciół redagujących niegdyś trzytygodnik Poglądy. Wychodził w latach 1980-81 jako jeden z dwóch periodyków Solidarności Ziemi Łódzkiej. Był organem solidarnościowej sekcji nauki wyższej.
W stanie wojennym porozrzucało nas po świecie, ale co jakiś czas zbiegaliśmy się do Łodzi, aby zobaczyć jak wyglądamy i posłuchać, co robimy. Tym razem przyjechał nawet specjalnie na nasze spotkanie Paweł z Los Angeles.
Było uroczo, tematów ani alkoholu nie brakowało. Gospodarze zadbali o dobre jedzenie. Gdy noc była głęboka a w głowach nieźle dymiło, przyjaciele nagle zaczęli wyciągać karteczki z wierszami. Zaczęło się czytanie. I zabawę szlag trafił.
Z każdym wierszem robiło się coraz smutniej. Świat w nich odbity był szary a ludzi, także autorów – przenikał ból i tęsknota. Do tego nie byłem w stanie w ogóle zrozumieć, o co konkretnie idzie. Jasne było tylko to, że wszystko jest ciemne. I ponure. Powiedziałem o tych wrażeniach, ale – nie wiedzieć czemu – nie wzbudziło to zachwytu autorów.
Zapowiedziałem wówczas, że także zmierzę się z muzą poezji. I niedługo potem spłodziłem kilka mętnych, ale pełnych rozpaczy wierszy. Po ich napisaniu doszedłem do wniosku, że mając taki dorobek, mogę się pokusić o coś w rodzaju syntezy. Tak powstał utwór o istocie poezji.